|
|
| | |
Spring comes to town (2007-04-02)
| Czuło się jej nadejście w sobotę. To moment przypominający otwarcie butelki szampana: korek powoli wysuwa się, ciężko i opornie, a potem nagle pyk! – jest wiosna. (…) Jest pochmurno i chłodno, ale inaczej. Deszcz nie będzie już tym zimowym, dobrze zorganizowanym deszczem: będzie padał bezładnie i swobodnie. Tak sobie.
Tak o wiośnie w Paryżu, którą można było poczuć tuż po ostaniej wojnie światowej pisał Andrzej Bobkowski w swoim dzienniku podróży. Wyręczyłem się jego słowami, bo rzeczywiście coś w tym jest. Wiosna, której smak czuć w powietrzu, nasz powrót do przestrzeni pełnej światła, ta pierwsza myśl, żeby wyjść, żeby iść, żeby posiedzieć na murku albo postać w bramie. Bezmyślnie, bez sensu, mrużąc oczy w zupełnie innym słońcu.
Ta pora roku kojarzy mi się z bąblami w winie. Tanim frizzante, drogą franciacortą. We wszystkim co musuje utkwiła gdzieś idea zmiany. Dlaczego? Nie wiem. Podoba mi się ten stereotyp. I nie kojarzy mi się wyłącznie z noworocznym kalejdoskopem. Pamiętam obrazy. Urodziny mojego blisko stuletniego dziadka, który podczas wojny strzelał z armaty do Niemców. Chwilę gdy po raz pierwszy zobaczyłem swoją córkę. Radość stryja, który przekroczyl metę rajdu starych samochodów jako przedostatni. Pamiętam wtedy perlisty sekt, crémant, wreszcie szampana. Kieliszek, w którym zamknięta została radość. Obrazy, które z biegiem lat rozpływają się w pamięci jak akwarela.
Polecam wycieczkę do krainy prosecco. Do małomiasteczkowego Valdobbiadene i wielkomiejskiego Conegliano. Wiem, że często na wzmiankę o winie stamtąd jedyną reakcją jest wzruszenie ramionami albo pogardliwy uśmiech. Czasem zasłużenie, innym razem niesprawiedliwie. Jednak naprawdę się starają. Spośród blisko 135 producentów, którzy rocznie potrafią wprowadzić na rynek ponad 30 mln butelek wina musującego na rynek można znaleźć tych którym zależy. Zależy na opowiedzeniu jakiejś własnej historii. Najłatwiej przekonać » | | <<< [1] 2 >>> | « więcej | autor: Rurale |
| |
| |
|
|
|
Nieprawdziwe jest twierdzenie, że wino
im starsze tym lepsze. Wino w butelce nieustannie żyje, rozwija się,
dojrzewa wreszcie umiera, stając się już tylko kolekcjonerską
ciekawostką.
|
|
|
|
|