|
|
| | |
| w beczce, trudno odróżnić od białych. Te pierwsze jaśnieją, te drugie stają się coraz ciemniejsze. Po latach jedne i drugie wyglądają tak samo przyjmując głęboki kolor ciemnego bursztynu.
Niektóre wina spośród przedstawionych do degustacji nigdy dotąd nie znalazły się w sprzedaży, a przywiezione do Brukseli butelki były jedynymi, które udostępniono szerszej publiczności. Przyznać trzeba, że niepokojące, pełne przedziwnej metafizyki uczucie towarzyszy piciu wina, które powstało znacznie wcześniej niż urodził się mój dziadek. Świadomość, że dziś, kilkanaście lat po upadku komunizmu sięgamy do beczki, którą napełniono dwadzieścia lat przed komunistycznym przewrotem w Rosji, była prawdę mówiąc optymistyczna. Cóż wart okazał się fałszywy, utopijny system wobec prawdy skrytej w winie?
Pośród licznych próbowanych win znalazłem także rocznik 1955. Rok moich urodzin. Kiedy dowiedział się o tym organizator degustacji podarował mi tę butelkę. Przyznam, że przez krótką chwilę, po raz pierwszy od czasów szkolnych, żałowałem, że nie urodziłem się wcześniej.
| | <<< 1 [2] >>> | « więcej | autor: Sławomir Chrzczonowicz |
| |
| |
|
|
|
Nieprawdziwe jest twierdzenie, że wino
im starsze tym lepsze. Wino w butelce nieustannie żyje, rozwija się,
dojrzewa wreszcie umiera, stając się już tylko kolekcjonerską
ciekawostką.
|
|
|
|
|