finiszu. Doskonale wypadł także Cuvee 2005, biały kupaż aurory, jutrzenki, merzlinga i sereny. Nieco słabsze różowe i czerwone i cała gama likierowych win wzmacnianych, wśród których sporą klasę pokazała jutrzenka 2005 o intensywnych aromatach leśnych owoców, poziomek, róży i miodu.
Poziom win jako się rzekło rośnie, pozostaje zasadnicze pytanie - kiedy wina te będzie można kupić? Pytanie jak na razie retoryczne. Polskie wina, nie mają szczęścia do władzy. Żadnej władzy. Obojętne kto rządzi, która opcja polityczna wygrywa w wyborach, dla winiarzy pogoda kiepska. Przyczyn jest pewnie kilka, ale wydaje mi się że decydują tu dwie kwestie. Po pierwsze kilkuset winiarzy to nie jest elektorat, o który warto walczyć. Posłom szkoda więc pewnie czasu aby zajmować się tak błahymi, ich zdaniem, sprawami. Druga przyczyna leży pewnie w warstwie psychologicznej. W społeczeństwie, gdzie bez wątpienia alkoholizm jest problemem a pijani kierowcy realnym zagrożeniem, nikt o interesy producentów wina kopii kruszyć nie będzie.
Problem polega na tym, że obecne prawo zrównuje winiarzy przemysłowymi producentami owocowo alkoholowych koktajli, czyli mówiąc lapidarnie popularnej alpagi. Winiarz posiadający kilkuhektarową winnicę, a w polskich warunkach to dużo, może wyprodukować kilka tysięcy butelek wina. Tymczasem prawo nakłada na niego obowiązki stosowne dla dużego zakładu przetwórczego jak posiadanie własnego laboratorium, wdrożenie systemu wewnętrznej kontroli, wyznaczenie linii technologicznych, dróg przemieszczania surowców itp. Uzbrojony w takie przepisy, mógłbym zakazać produkcji większości francuskich winiarzy, których odwiedzam co roku i którzy laboratorium nie mieli nigdy i nikt tego od nich nie wymagał. Innym dużym utrudnieniem jest konieczność wytwarzania wina w tak zwanym składzie podatkowym, co wiąże się z poddaniem się tym samym uciążliwym procedurom kontroli jak wielka gorzelnia czy rafineria ropy naftowej. To naprawdę odstrasza wielu gospodarujących na niewielkich areałach plantatorów. Przy czym kolejne rządy powołują się na obowiązujące nas w tym względzie unijne przepisy, nie zauważając »