|
|
| | |
Robert Mondavi nie żyje (2008-05-18)
|
W wieku 94 lat zmarł jeden z gigantów a kalifornijskiego winiarstwa, Robert Mondavi. Człowiek instytucja, przedsiębiorca o niezwykłej charyzmie, który w tajemniczy sposób potrafi odcisnąć piętno swojej osobowości na charakterze produkowanych przez siebie win. Z jednej strony perfekcyjna dbałość o jakość, na każdym etapie wytwarzania, od momentu zbioru winogron, do chwili rozlewania gotowego wina do butelek. Z drugiej skłonność do eksperymentowania, nieszablonowość w doborze szczepów i ich proporcjach, wreszcie specyficzna filozofia odpowiedzialności za środowisko naturalne i społeczne.
W winnicach Roberta Mondavi, nie używano nawozów sztucznych, ani chemicznych środków ochrony roślin. Kiedy zauważono, że myszy niszczą korzenie winnych krzewów, zaczęto zakładać, w rejonach upraw, gniazda dla myszołowów. Do zwalczania owadów używa się naturalnego ekstraktu z liści tytoniu. Mondavi jako pierwszy producent w Stanach Zjednoczonych zrezygnował z zawierającej ołów folii, zabezpieczającej korek butelki, wprowadził także etykietki z papieru wytwarzanego całkowicie z makulatury.
Na zawsze zapamiętam swoje pierwsze spotkanie z winami Mondaviego. Było to w roku 1995. Firma, dla której wówczas pracowałem, francuski koncern Remy-Cointreau wprowadzał właśnie wina Mondaviego na rynek polski. W hotelu Victoria zorganizowano spotkanie i degustacje dla dziennikarzy. Główny winemaker opowiadał o procesie wytwarzania wina, analizował jego bukiet i smak. Mówił o aromatach truskawek, poziomek, śliwek, przypraw. Następnego dnia w znanej gazecie, przeczytałem, że zaprezentowano wino poziomkowe za 150 zł. Uff. Od tego czasu przeszliśmy wszyscy daleką drogę. Przeszliśmy ją w jakiejś części dzięki Mondaviemu. Nawiasem mówiąc wtedy właśnie miałem okazję wypić swoje pierwsze wielkie wino. Był to cabernet sauvignon z Napa, Reserva, rocznik 1989. Pamiętam je do dziś.
| | | « więcej | autor: Sławomir Chrzczonowicz |
| |
| |
|
|
|
Za tak zwane wino korkowe
odpowiedzialny jest pewien gatunek grzyba rozwijającego się
niekiedy w korze dębu korkowego. W zetknięciu grzyba z chlorem,
znajdującym się w środkach czystości stosowanych do mycia i
odkażania, powstaje związek chemiczny zwany trójchloroanizolem.
To właśnie TCA nadaje winu nieprzyjemny, zatęchły, "korkowy"
zapach i drażniący gorzki smak.
|
|
|
|
|