wina szampańskie, mieszano zwykłe wino stołowe z cukrem, cytryną, drożdżami i sokiem brzozowym. Nie było to jeszcze najgorsze. Na skalę przemysłową fałszowano szampana w znacznie mniej apetyczny sposób. "Już i w Warszawie tegoż nauczono się sekreta, mieszając do cienkuszu gnój gołębi" - pisał Stanisław Trembecki.
Bardzo często dodawano do win najróżniejszych substancji, między innymi kredy, wapna, arszeniku, związków rtęci i ołowiu. Nic więc dziwnego, że nie każdy organizm mógł znieść efekty pomysłowości niektórych winiarzy. Kroniki miasta Stuttgartu odnotowują, że w 1706 roku skrócono o głowę niejakiego Erniego, który najwyraźniej zbyt gorliwie traktował swoją misję poprawiania wina wyprawiając kilku klientów na tamten świat.
Proceder fałszowania wina osiągnął swoje apogeum u schyłku XIX stulecia, po inwazji filoksery, która w ciągu kilkunastu lat zdewastowała europejskie winnice. Przez wiele lat wina brakowało. W lukę podaży wkroczyły całe zastępy fałszerzy i podrabiaczy, oferujących „wynalazki” z winem nie mające nic wspólnego, poza może zawartością alkoholu. Na początku XX wieku problem stał się na tyle poważny, że doprowadził do masowych wystąpień winiarzy żądających wprowadzenia uregulowań prawnych zapobiegającym fałszowaniu wina i sprzedaży jako wina napojów wytwarzanych na bazie przemysłowego spirytusu.
Warto zdać sobie sprawę, że pierwsze francuskie uregulowania prawne, stanowiące podwaliny dzisiejszego systemu AOC wprowadzono właśnie wtedy jako broń przeciw nagminnie zdarzającym się fałszerstwom.
W naszych czasach fałszowanie win nie wynika, jak niegdyś, ze zbyt małej podaży. Wręcz przeciwnie. Wobec powszechnej dostępności i wielkiej różnorodności win, spada popyt na najtańsze wina stołowe. Po prostu marne wino coraz trudniej sprzedać. Coraz więcej producentów podnosi jakość i klasę swoich win. Niektórzy niestety tylko na papierze. Kilka lat temu francuskie władze prowadziły śledztwo przeciw kilkunastu producentom z Bordeaux, oskarżanym o sprzedawanie pod markowymi etykietami, najtańszych win, skupowanych w całej Europie. Jeszcze dalej posunęli się producenci austriaccy, którzy w latach siedemdziesiątych dosładzali swoje wina glikolem, »