|
|
| | |
Niepozorne słowo (2010-02-14)
|
Rozmowa z Charles'em Chevalier, odpowiadającym za produkcję jednego z najsłynniejszych bordoskich win, legendarnego Château Lafite, przypomniała mi się nieoczekiwanie podczas oglądania jednej z telewizyjnych reklam, której motto brzmiało: "Prawie, czyni wielką różnicę". Zapamiętałem, bo tego samego określenia użył Charles Chevalier, odpowiadając na moje pytanie, czemu akurat w Château Lafite wina osiągają niebotyczny, niedostępny dla innych poziom jakości. A przecież także w tych innych winnicach pracują, nic panu Charlesowi nie ujmując, równie dobrzy winiarze, przecież te inne winnice, położone wszakże nieopodal, mają takie same położenie, mikroklimat, takie same wreszcie gleby. W tym momencie, Charles, lekko się uśmiechając, przerwał mi jednym właśnie słowem - "prawie", po czym długo tłumaczył mi zawiłości bordoskiego terroir. Opowiadał jaki wpływ na jakość owoców ma znajdująca się w podłożu, kilkumetrowej grubości warstwa żwiru, jak na jakość wina wpłynąć może grubość ziaren tego żwiru, jak wreszcie minimalne różnice w nachyleniu zbocza, na którym rosną winne krzewy, spowodować mogą zmiany w nasłonecznieniu winnicy, co ma zasadniczy wpływ na dojrzewanie winogron. Inne winnice, tłumaczył Charles, mają rzeczywiście prawie takie same warunki. Prawie.
Szczególnego, magicznego wręcz znaczenia słowo prawie nabiera w Burgundii. Tu na obszarze zaledwie 24 tysięcy hektarów znajduje się ponad 100 appellations, a więc rejonów uprawnionych do nadawania winom swoich nazw. Dla porównania w ponad 130 tysięczno-hektarowym Bordeaux apelacji jest kilkadziesiąt. W Burgundii winnice bardzo prestiżowe od przeciętnych dzieli niekiedy kilka metrów. Na przestrzeni tych kilku metrów zmienia się rodzaj gleby, jej struktura, hydrologia, zmienia się nachylenie wobec słońca. Jak choćby w Gevrey-Chambertin czy Clos de Vougeot, gdzie niemal za ogrodzeniem bardzo prestiżowych winnic Grands Crus, usytuowane są posiadłości przeciętne, w których kupowanie win obarczone może być sporym ryzykiem. A przecież w obu przypadkach warunki uprawy winorośli są prawie takie same. Prawie.
Dla Mnie wychowanego w epoce realnego socjalizmu słowo "prawie" było bardzo ważne. »
| | <<< [1] 2 >>> | « więcej | autor: sch |
| |
| |
|
|
|
Żadne wino nie powinno być spożywane
natychmiast po zabutelkowaniu. Potrzeba od jednego do trzech
miesięcy, w zależności od wina, aby doszło ono do siebie po
szoku, jaki jest niewątpliwie nagłe zamknięcie w niewielkiej,
pozbawionej swobodnego dostępu powietrza przestrzeni butelki
|
|
|
|
|