|
|
| | |
Jak obchodzić się z winem i nie sprowadzić nieszczęścia? (2010-11-21)
|
Nie, nie chodzi tym razem o kolejny poradnik opisujący jak nalewać wino, jak je schładzać, w jakiej podawać je temperaturze. Tym razem rzecz dotyczyć będzie sfery znacznie mniej racjonalnej, choć nie znaczy to wcale, że w codziennym życiu nieobecnej. Myślę tu o związanych z winem przesądach, narzucających pewne reguły obchodzenia się z winem i grożących przykrymi konsekwencjami w razie ich nie przestrzegania. Przesądy jak to przesądy. My ludzie mający nieszczęście być wychowani w epoce triumfującego racjonalizmu skłonni jesteśmy je lekceważyć, przynajmniej oficjalnie. Kiedy nikt nie widzi łapiemy się jednak za guzik widząc kominiarza, nie ma zaś takiej siły, która zmusi nas do przekroczenia ścieżki, którą przeszedł czarny kot. Ponieważ ukształtowana w Rzeczypospolitej Szlacheckiej cywilizacja wina, w II połowie XX stulecia legła w gruzach, przywołać wypada zapomniane dawno zwyczaje, tak aby nie uchybić ważnym, mającym wpływ na nasze powodzenie rytuałom.
Już usadzenie gości w winiarni czy podczas przyjęcia w domu podlega pewnym zasadom. Na ławach znajdujących się pod ścianą powinna siedzieć parzysta ilość gości. Nie dotyczy to wszystkich ław, nie ma znaczenia ilość krzeseł ustawionych wokół stołu, ale ławy pod ścianą muszą być obsadzone parzyście. Nie przestrzeganie tego zwyczaju niechybnie sprowadzi nieszczęście na wszystkich biesiadników.
Nalewając gościom wino gospodarz powinien starać się aby butelka wystarczyła na napełnienie wszystkich kieliszków, zaś później dbać o to aby wszystkie lampki były zawsze pełne. Mamy wówczas pewność, że wino pójdzie na zdrowie, że wszyscy następnego dnia będą w dobrej kondycji. W żadnym zaś razie nie należy nalewać wina lewą ręką. Zawsze przynosi to niepożądane skutki, najczęściej w postaci choroby. Gospodarz będący z natury leworęczny powinien więc tak opanować sztukę nalewania wina aby nie narażać swoich drogich gości.
Murowane niepowodzenie przynosi również przewrócony kieliszek i rozlane wino. W tym kontekście inaczej spojrzeć wypada na opisany przez Sienkiewicza w Ogniem i »
| | <<< [1] 2 >>> | « więcej | autor: sch |
| |
| |
|
|
|
Żadne wino nie powinno być spożywane
natychmiast po zabutelkowaniu. Potrzeba od jednego do trzech
miesięcy, w zależności od wina, aby doszło ono do siebie po
szoku, jaki jest niewątpliwie nagłe zamknięcie w niewielkiej,
pozbawionej swobodnego dostępu powietrza przestrzeni butelki
|
|
|
|
|