w 60% w strefie grand cru a w 30% w premier cru. No i jeszcze legendarna niemal postać madame Lily Bollinger, wyjątkowej osobowości, która przez prawie 40 lat zarządzania firmą doprowadziła ją na sam szczyt pośród szampańskich grandes marques. Połączenie wyjątkowości, finezji, siły i odrobiny magii. Czy nie za to właśnie cenimy Bollingera? Czy nie za to samo kochamy Jamesa Bonda? Nie wiem, w każdym razie pisząc te słowa oglądałem Operację Piorun z Seanem Connery'm. Agent 007 zamawiał tam szampana. Był to..., no właśnie, był to Dom Perignon rocznik 1955.


PS Ciekawi mogą zajrzeć na stronę Bond Lifestyle – www.jamesbondlifestyle.com.  Można tam sprawdzić, w którym z filmów, który szampan występował w roli głównej. Oczywiście wraz z rocznikami