|
|
| | |
Szampan z polskim rodowodem (2006-12-30)
| Trudno znaleźć wino bardziej francuskie niż szampan. Vin de la civilisation, jak nazywał szampana Talleyrand, od dwóch stuleci jest symbolem francuskiego art de vivre. W historii było i jest wiele wspaniałych, niepowtarzalnych win, ale tylko szampan zawładnął do tego stopnia wyobraźnią milionów ludzi na całym świecie. Mimo iż w wielu krajach i regionach produkuje się doskonałe wina musujące, często tą samą jak w Szampanii metodą, prawdziwy prestiż zarezerwowany jest dla szampana. Producenci w Szampanii nie byli nawet pierwsi. Co najmniej sto lat wcześniej musujące wina produkowano metodą klasyczną we włoskiej prowincji Franciacorta. Jednak to szampan w wielkim stylu zdobył świat, stając symbolem zabawy, wyższych sfer, uznanym jednocześnie przez cyganerię, artystów i świat sztuki.
Z niemałym wiec zaskoczeniem, podczas podróży po Szampanii, mogłem spróbować prawdziwego szampana o prawdziwie polskim rodowodzie. Prawdziwego, bo wytwarzanego w sercu Szampanii kilka kilometrów od Reims. Polskiego, bo od kilkudziesięciu lat produkują go państwo Jackowiakowie. Najpierw Władysław, a od kilkunastu lat jego syn Denis. Jak wiele innych rodzinnych historii w Szampanii, również ta zaczyna się od kobiety. Była nią panna Rondeau, którą Władysław Jackowiak, podporucznik Wojska Polskiego, uczestnik kampanii wrześniowej, poznał w Pargny-les-Reims, gdzie w latach czterdziestych służył w kompanii wartowniczej w obozie dla jeńców niemieckich. W roku 1946 roku młodzi wzięli ślub, zaś ojciec panny Rondeau podarował im 0,6 hektara winnicy i w ten sposób właśnie zaczęła się historia szampana Jackowiak-Rondeau.
Syn Władysława, Denis Jackowiak nie mówi po polsku, choć wydaje się, że tego żałuje. W każdym razie, na każdym kroku podkreśla swoje polskie korzenie. Polskie akcenty obecne są w domu państwa Jackowiaków, zaś wejścia do w piwnicy, w której leżakują szampany, strzeże zawieszony nad drzwiami biały polski orzeł w koronie, na czerwonym tle. Pikanterii dodaje fakt, że butelki szampana Jackowiak-Rondeau, z takim właśnie charakterystycznym wizerunkiem » | | <<< [1] 2 >>> | « więcej | autor: Sławomir Chrzczonowicz |
| |
| |
|
|
|
Żadne wino nie powinno być spożywane
natychmiast po zabutelkowaniu. Potrzeba od jednego do trzech
miesięcy, w zależności od wina, aby doszło ono do siebie po
szoku, jaki jest niewątpliwie nagłe zamknięcie w niewielkiej,
pozbawionej swobodnego dostępu powietrza przestrzeni butelki
|
|
|
|
|