Jednym z pionierów odrodzenia kalifornijskiego winiarstwa okazał się ponad dziewięćdziesięcioletni dzisiaj, potomek włoskich imigrantów, Robert Mondavi. Człowiek instytucja, przedsiębiorca o niezwykłej charyzmie, który w tajemniczy sposób potrafi odcisnąć piętno swojej osobowości na charakterze produkowanych przez siebie win. Z jednej strony perfekcyjna dbałość o jakość, na każdym etapie wytwarzania, od momentu zbioru winogron, do chwili rozlewania gotowego wina do butelek. Z drugiej skłonność do eksperymentowania, nieszablonowość w doborze szczepów i ich proporcjach, wreszcie specyficzna filozofia odpowiedzialności za środowisko naturalne i społeczne.
W winnicach Roberta Mondavi, nie używano nawozów sztucznych, ani chemicznych środków ochrony roślin. Kiedy zauważono, że myszy niszczą korzenie winnych krzewów, zaczęto zakładać, w rejonach upraw, gniazda dla myszołowów. Do zwalczania owadów używa się naturalnego ekstraktu z liści tytoniu. Mondavi jako pierwszy producent w Stanach Zjednoczonych zrezygnował z zawierającej ołów folii, zabezpieczającej korek butelki, wprowadził także etykietki z papieru wytwarzanego całkowicie z makulatury.
W roku 2005, po blisko czterdziestu latach działalności winnice Roberta Mondaviego kupiła amerykańska korporacja Constellation Brands. W roku 2004 firma ta przejęła dużego australijskiego producenta win BRL Hardy. Tym samym Constellation Brands została największym przedsiębiorstwem winiarskim na świecie. Obecnie udział korporacji w rynku amerykańskim przekroczy 20%.
Co zostanie z dorobku Mondaviego po przejęciu przez Constellation Brands? Trudno powiedzieć. Z pewnością nowy właściciel będzie próbował eksploatować dorobek Mondaviego na polu marketingu. Czy to się uda? Na początku sądzę że tak. Potem jednak, gdy liczyć się zacznie indywidualność wina i jego charakter, pozycja marki osłabnie. To zresztą zaczęło się już wcześniej gdy firma Mondavich rozrastać się zaczęła do rozmiarów przemysłowych. Teraz skończy się także legenda. A szkoda.
Robert Mondavi znalazł wielu naśladowców. Przypomnijmy, początek renesansu kalifornijskiego winiarstwa, to lata sześćdziesiąte. Był to okres kiedy, na fali hipisowskich haseł powrotu do natury wielu, młodych ludzi uciekało z miast, osiedlając się na farmach i ranczach. Także wytwarzaniem wina zajęli się ludzie, którzy urzeczeni pięknem czarodziejskiej doliny porzucili swoje dotychczasowe zajęcia. Wśród najlepszych obecnie producentów w dolinie Napa znajdziemy prawnika, lekarza, architekta i doradcę inwestycyjnego. Znalazł się wśród nich także nasz rodak, były wykładowca literatury na uniwersytecie kalifornijskim, Warren Winiarski, właściciel Stag's Leap » |