|
|
| | | Dawniej | Obecnie w sypialni państwa młodych. Czy miało coś wspólnego z popularnym dziś hiszpańskim moscatelem? Prawdopodobnie, choć pewności nie ma. Co innego petercyment. To wiemy z pewnością, a choć nazwa również egzotyczna da się ją rozszyfrować. Był to niegdyś jeden z najpopularniejszych w siedemnastowiecznej Polsce gatunków malagi. Starowolski przyganiał siedemnastowiecznej szlachcie, "że co jedno wezmą za zboże, to wszystko wydadzą na wina, petercymenty, miody.." Gloger błędnie wywodzi nazwę petercyment od hiszpańskiego dostawcy win Pedro Jimenesa, choć pochodzi ona raczej od służącej do wyrobu malagi odmiany winorośli zwanej pedro ximenez. Tak czy inaczej niemieccy pośrednicy w handlu winami zniekształcali dźwięczną hiszpańską nazwę wymawiając ją jak petersimes, stąd petercyment. Większość dawnych win, a przynajmniej te, które upodobali sobie Polacy to wina słodkie. Polski gust, ukształtowany przez znane od setek lat miody, niezbyt chętnie dostosowywał się do podbijających Europę win wytrawnych. Stąd małmazja i petercyment cenione były znacznie wyżej niż doskonałe wina burgundzkie czy bordoskie. A przecież to nie wszystko. Do słodkich win należały również bardzo popularne wina z wysp kanaryjskich tak zwane kanary lub seki, pochodzący z południa Hiszpanii alikant, a przede wszystkim węgierski maślacz. O nich również obecnie niewiele wiemy, choć i tak sporo w porównaniu z takimi, winami jak wspominane w kronikach ipsyma, kocyfał, pontak i pinioł. Ich bliższego opisu nie znalazłem w żadnych dostępnych mi źródłach. Czyżby były to naprawdę zapomniane wina?
<<< 1 2 3 4 5 [6] >>> | |
| |
|
|
|
Filoksera, z łacińskiego phylloxera
vastatrix, to pochodzący z Ameryki Północnej gatunek
mszycy, który w drugiej połowie XIX stulecia niemal
całkowicie spustoszył europejskie winnice.
|
|
|
|
|